Jake, wiem, że jesteś bardzo bystry i właśnie dlatego nie przejmujesz się
szkołą, bo tobie się w niej zwyczajnie nudzi. Błyskawicznie łapiesz, co przerabiacie, nie potrzebujesz nad tym pracować tyle samo, co inni. W twoim przypadku byłoby dobrze przeskoczyć jedną klasę albo zacząć chodzić na dodatkowe zajęcia, na przykład na poziomie uniwersyteckim. To jest ta trzecia rzecz do zrobienia, którą będziemy musieli przemyśleć. Trzeba będzie sporo popracować, nim dobierzemy się do tej przyczyny, która powoduje, że czujesz się nieszczęśliwy. - Wcale się tak nie czuję. - Nie? Znowu się zaczerwienił, spuścił wzrok. - Ja po prostu nie pasuję. RS 66 - W takim razie musimy się dowiedzieć, gdzie pasujesz. I co chciałbyś robić. - Gry - odparł bez wahania. - Słucham? - Chciałbym projektować gry komputerowe. Myślę, że byłbym w tym dobry. - Też mi się tak wydaje - zapewniła go. - Widzimy się za tydzień o tej samej porze. Przedtem zadzwonię do twoich rodziców i powiem im... - Myślałem, że nie wolno pani niczego powtarzać, co ja tu mówię - przerwał jej z gniewem. - Nie zamierzam niczego powtarzać, wszystko zostaje między nami, ja tylko chcę ich prosić, żeby poumawiali cię na wizyty u specjalistów, o których wspominałam. Może chcesz mnie teraz o coś spytać albo o czymś opowiedzieć? Mamy jeszcze kilka minut. Ku jej zaskoczeniu podniósł się, podszedł i stanął tuż przed nią. Oczy mu błyszczały, był wyraźnie podekscytowany. - Pani tam była! W Transylwanii. Czytałem artykuł w gazecie, wystawiła pani wampiry do wiatru, nasłała pani policję na ich bal. Boże, tego brakowało! Ponieważ celem Jessiki było poskromienie jego fantazji, nie zaś podsycanie ich, spokojnie spojrzała na Jake'a. - Spotkałam tam kilkoro znajomych studentów, jeden z nich zostawił mi kartkę z informacją, dokąd idą, a ja przekazałam ją policji. To wszystko. Zdumiał ją jeszcze bardziej, gdy nachylił się, oparł dłonie o poręcze fotela i głęboko zajrzał jej w oczy. RS 67 - Nie boi się pani, że wampiry przybędą za panią, żeby się zemścić? Westchnęła ze znużeniem. - Z tego, co słyszałam, zabawa rozleciała się jeszcze przed przybyciem policji, bo ludzie nabrali czegoś i mieli halucynacje. Czy boję się zemsty wampirów? Nie. Jeśli masz jakieś poważne sprawy do omówienia, chętnie porozmawiam, ale jeśli zwyczajnie próbujesz odwrócić role, to zapomnij o tym - mówiła znudzonym tonem, również wyrazem twarzy okazując kompletny brak zainteresowania. Jake puścił poręcze fotela, wyprostował się, wzruszył ramionami. - Niezła musiała być impreza. - Tak, świetna... Jedna dziewczyna ciągle jest w szpitalu. W ciągu tego tygodnia zamierzała zajrzeć do Mary, wiedziała bowiem z lokalnej gazety, że przetransportowano ją do szpitala w Nowym