naturalna. Niczego nie udawała.
Intrygowała go. Pamiętał ją ze ślubu brata. Odniósł wtedy wrażenie, że nie czuje się u nich dobrze. Była bardzo spięta. Może arystokratyczne otoczenie tak na nią działało. Federico często był świadkiem podobnych reakcji. Media wykreowały taki obraz rodziny panującej, że zwyczajni śmiertelnicy czuli się onieśmieleni i skrępowani. Z niego też zrobiły chodzącą doskonałość. Do dziś miał im to za złe. R S Pia nie powinna mieć takich problemów. Nie pochodzi przecież z arystokratycznej rodziny, choć jeśli książę dobrze kojarzył, to wicehrabia Angelo, dobry kumpel Antony ego, był jej krewnym w pierwszej linii. Angelo, znany kobieciarz, nie musi się martwić, że gazety zrobią z niego ideał. Jeśli nawet nie on, to matka Pii z pewnością miała okazję otworzyć córce oczy. Jej klientami byli przede wszystkim przedstawiciele arystokracji. A więc dziwne zachowanie Pii musi wynikać z czegoś innego. Może po prostu przejrzała go na wylot i wyciągnęła właściwe wnioski. Federico opuścił ciężką zasłonę z czekoladowego aksamitu. Pia weszła właśnie z Sophie do pałacu. Książę odwrócił się od okna. Powinien teraz myśleć o swoich synach i kłopotach z ich opiekunką. To już trzecia niania. Ale jego myśli wciąż wracały do Pii. Ożenił się z Lucrezią bardziej z poczucia obowiązku niż z miłości. Znali się od dziecka, przyjaźnili i doskonale rozumieli. Nie kochali się, ale to wydawało się bez znaczenia. Oboje zdawali sobie sprawę z roli Federica. Obowiązkiem księcia było znalezienie odpowiedniej żony i zapewnienie następców tronu. W każdym razie Federico tak właśnie myślał. Dopiero śmierć Lucrezii otworzyła mu oczy. I udane małżeństwa jego rodzeństwa. Dopiero wtedy zrozumiał, jak wielkie znaczenie ma miłość. Do tego czasu żył w przekonaniu, że żeniąc się z arystokratką, wypełnia swój święty obowiązek względem pań- R S stwa. Po śmierci żony zaczął zadawać sobie trudne pytania. Gdyby Lucrezia nie wyszła za niego, być może znalazłaby prawdziwą miłość. Może przez niego nie było jej dane zaznać prawdziwego uczucia? Stefano, któremu zwierzył się kiedyś z dręczących go wątpliwości, zapewniał, że nie ma racji. Lucrezia doskonale wiedziała, co robi. Brat przekonywał go, że nie powinien niczego sobie wyrzucać, że nikogo nie oszukał. Ale to nie uwolniło go od rozterek. Lucrezia była piękną, inteligentną i błyskotliwą kobietą. Zapewne wielu mężczyzn marzyło o takiej żonie i wielu mogłoby obdarzyć ją prawdziwym uczuciem. A on jej nie kochał. Szanował ją, lubił, był do niej przywiązany, tylko że to nie była miłość. Lucrezia umarła, ale zostali mu synowie. Teraz to ich